Troska
Na moją twarz spłynęła troska,
Policzki krwią pokryły całe.
Czemu ta polska jest jak wioska,
Wybaczcie wioski mi wspaniałe.
Tak się przyjęło zwać prostotę,
Kiedy banały ludzi wiodą.
Lecz teraz banał jest kłopotem,
Co razi wszystkich swą urodą.
Rani i czyni boleść straszną,
Aż krew pulsuje ponad miarę.
Kiedy ktoś grę zaczyna własną,
I do tej gry zaprasza wiarę.
Chwyta się krzyża, choć nie musi,
Cmentarz uczynił gdzie plac stoi.
We własnej pysze ludzi dusi,
Własnej głupoty się nie boi.
Ale ktoś obok pięść podnosi,
Rwie transparenty, krzyż całuje.
O litość wcale nikt nie prosi,
Bo w sercu tylko miłość czuje.
Przerwijmy wreszcie, o to proszę,
Te żenujące widowisko.
Czy coś dziwnego słowem głoszę,
Nie, bo mam rozum…ot i wszystko.
Komentarze (2)
Wiersz przyzwoity i przyzwoicie napisany
Dla mnie na ten temat dość! Pominę ten
wiersz..Chciałem Ci tylko powiedzieć, że cieszą mnie
Twoje poprawki..stosujesz się..chociaż nie zawsze w
komentarzach ( u innych) mam rację..Podziękowania
niepotrzebne :).. M.