Trylogia z dedykacją dla twarzy...
Stoje dziś znów,
w tym samym miejscu.
Znów sam
pośródku ślepców.
Ścieżki już zamarły,
drogi stoją puste.
To co dudni w duszy?
Wiem i nie opuszcze.
Podróż moja krótka ,
bagaż swój posiada.
I co z tego wyjdzie?
To już w rękach kata.
Na wierzch wyjdą plusy
razem z tym też wada.
To co było w sercu,
to nie wina brata ,
to nie wina siostry,
to nie wina szwagra.
Takie serce głupie
że tam gdzie chce to lata.
Dziś czyste sumienie,
to dla mnie wszystko.
Razem z dawnym czasem
chciałbym by to znikło,prysło.
To co było z nami,
jak w wczorajszym filmie.
Szybko zmienić kanał,
lub być w innym kinie.
Pewnych spraw nie zmienie,
czasem już tak bywa.
Jak niedobry łeb,
to nie dobra ryba.
W gwiazdach już nie widzę
twojego odbicia.
Tak jak kiedyś,przedtem
nie jesteś częścią życia.
Chciałbym cie przeprosić,
o nic już nie pytać.
Tej części przeszłości
nie chce już wspominać.
Nie miej do mnie żalu,
to nie twoja wina.
Jedno pocieszenie,
że nie mamy syna.
Miłość była krótka,
dogłębna i miła.
Tak jak wszystko to co dobre,
szybko sie skończyła.
Dwa ostatnie wersy
tobie poświęcone
Kochałem bardzo,
lecz ide w swoją strone.
Komentarze (3)
Miało być 'w tej trylogii'
Kubaa,
przeczytałam z uwagą i widzę w tym długim wierszu dwa
oddzielne. Nie byłyby przegadane i podniosłoby to ich
wartość. Zrobisz jak zechcesz, to tylko moja
czytelnicza uwaga. Pozdrawiam, życzę lekkiego pióra.
To z pewnością nie była prawdziwa miłość. Ona dopadnie
Cię ale nie odejdzie. Będziesz skazany na nią.
wg mnie najlepsza 3 zwrotka
prosta i szczera
a całość brzmi jak smutna piosenka
rozwijasz się twórczo :)