Trzy limeryki o dziadonach 1
Na specjalne życzenie Bartka i Ani - tym razem limeryki o dziadonach
Baba dziadydze spod Wyszehradu,
dała schab z kością raz do obiadu.
Ramol robi do niej zeza:
-a gdzie jest moja proteza ?
-Zupę zjedz chociaż bezzębny dziadu.
Staruch samotny w gminie Przysucha,
nocą mało nie wyzionął ducha.
Coś w chacie hałasowało
i zasnąć mu nie dawało.
A to w słoiku ,,tłukła się’’ mucha.
Ambitny tetryk z miasta nad Dźwiną,
któregoś ranka łodzią wypłynął.
Marzył bowiem całe lata,
by odnaleźć koniec świata.
Problem w tym, że ślad po nim zaginął.
Komentarze (20)
Podobają mi się 3, a mnie dzisiaj nie mucha, ale
obudził mnie sms od znajomego z Ameryki. Inteligentny
i wykształcony, a nie wie, że jak u niego wieczór, u
nas noc:). Pozdrawiam.
Wszystkie wspaniałe. Czytałam z radosnym uśmiechem.
Udanego i miłego dnia:)
Wszystkie fajne, ale mucha w słoiku najlepsza!!! :)))
Pozdrawiam z uśmiechem
O! i jakaś równowaga się zbliża.
I super bardzo.
O! I to jest to!
Absolutnie 3xtak.
Świetne.
Pozdrawiam, dobrej nocy :)