Trzy limeryki o twórczych mękach 14
pierwszy, dedykuję dla Tessy50 a Lądek znam i miasto mi się podobało
Poeta Czesiek kiedy był w Lądku,
zarzekał tam się, że bez wyjątku,
z pisaniem koniec i kreska.
Wtedy przyszła doń Tereska.
Teraz jej pisze w jakimś zakątku.
Rymopis Bolek we wiosce Błota,
wiedział, że wena jest niczym cnota.
Śmiała się z niego cała wieś,
ale on miał to wszystko gdzieś…
bo temat wszak miał: ludzka głupota.
Bazgrała Leon spod miasta Płońska,
mówił, że pisać to rzecz niewąska.
Gdy zaśpiewał jeszcze chór,
nie żałował wtedy piór.
Jedynie łysa została… gąska.
Komentarze (11)
pozdrawiam wszystkich komentujących
Super
świetne! :)
Pozdrawiam :)
Pierwszy niewątpliwie najlepszy
Pozdrawiam z plusem za niego właśnie :))
Gliniarz z Targówka (ściślej z Utraty)
Gdy nie mógł pisać to był apatyk,
Lecz wczoraj tworzył
I w oczach ożył.
(W sumie wypisał cztery mandaty.)
Bardzo fajne limeryki, pozdrawiam serdecznie.
A gąski to całkiem łyse mają podbrzusze, gdy się
wyskubie puch na poduszki.
Zawsze ciekawie, najbardziej #2. M
Jak widać z tym pisaniem bywa różne.
Są przyczyny i konsekwencje:)
Pozdrawiam Maćku:)
Marek
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Radośnie
pozdrawiam, udanego i miłego dnia:)
Świetne, dowcip i refleksja.
Głos mój i szacun jest twój!