A tu leje...
Chyba to wpływ pogody na takie wspomnienia.
Moje dzieci – było dwoje,
serce dla nich mam po dziś,
Oni w Niebie wśród aniołów,
ja na ziemi mam ich krzyż.
Wczoraj córki urodziny...
och jak dobrze to pamiętam,
Niebo płacze – strugi łzawe,
ale bez niej, nie ma święta.
Dwoje było – a ma pamięć,
czasem robi się zakalec...
nie mam dzieci, choć je miałem,
lecz nie mogę ich odnaleźć!
Komentarze (55)
Oj, aż ciarki mnie przeszyły. Takie to przykre jak
rodzice żegnają własne dzieci. Współczuję. Pozdrawiam
Henio smutny ten wiersz i chwile życia ,bo wspomnienia
powracają a dzieci nie:))
Tak, takie jest zycie...i musimy je przejsc.
Sciskam:)
Samo życie. Dzieci są i ich nie ma.
Ojcowska miłość pozostaje. Pozdrawiam
kapryśna. Literówka.
Jurek
Henio. Spokojnie. Wiem,że leje. Pogoda kaprśyna jak na
miesiąc maj. Nie smuć się. Chcę Cię pocieszyć. Masz
dzieci. W pięknym wierszu i we wspomnieniach.
Przeczytałem i dzielę Twój żal.
Jurek
Smutne takie świętowanie. Pamiętam z innych Twoich
wierszy, że masz wnuki i nie jesteś na szczęście
samotny. Miłego dnia.
w czasie niepogody
wspominamy dzieci...młodość...Ech! Samo życie!
Serdeczności!
Pewnie wydoroślały i poszły w świat.:))
Niebo płacze Heniu, jak Twoje, ojcowskie serce...
Ściskam serdecznie:))