Twoja dłoń
W lotnej woni, Twoich dłoni,
Znajdowałem drugi dom.
Gdy głaskałaś mnie po skroni,
Ja się oddawałem snom.
Świat, jak gdyby dla nas zwolnił,
Lecz przyspieszył nagle, bo,
Ktoś do drzwi zaniepokoił,
I odkręcił krany łzom.
Ja do dzisiaj nie dowierzam,
Że po prostu, przyszło zło.
Było strojne za żołnierza,
I krzyknęło Hände hoch.
Naraz strach w nas cios wymierzył,
Widokami serce ciął.
Mi najbardziej, powiem szczerze,
Tym, gdy dłoń Twą z mojej rwą.
I gdy chciałem być odważny,
Na przytomność spadł mi grom.
Metalowej kolby zaszczyt,
Gęstą posmakował krwią.
A gdy ból mi głowę miażdżył,
Dałbym dużo za Twą dłoń.
Choć, tu życie, wie już każdy,
Stało się o życie grą.
Dziś widziałem Twoje ciało,
To był także dla mnie zgon.
Umierając zrozumiałem,
Że mnie zła wchłonęła toń.
Tak nadzieję mi zabrano,
Że mnie Twoja dotknie dłoń.
Teraz moja, nierozgrzana,
Pusta, złapie się za broń.
Komentarze (8)
Masz oczywiście gwiazdkę
ale muszę do niego sobie
jeszcze wrócić. Dzisiaj już nie mam siły.. :-/
Ten wiersz jest przedni.Napisany poprawnie i z
przekąsem.Czytało się jak mało który.Masz dobry
warsztat słowny.I używasz go.Pozdrawiam.
Dziękuję
Powtórzę to co poniżej smutno ale takie wersy też są
potrzebne
Smutne wersy przemawiają przekazem dramatycznych
wspomnień z wojny, pozdrawiam serdecznie.
Smutno fakt, ale czyta się przednio
Bardzo smutny wiersz...
brzmi jak dramatyczne wspomnienie wojenne.