Twoje słowa...
Twoje słowa rzuciły mnie na brzeg
świadomości
Niepozorną falą obojętności -
Rozbiłeś moją duszę o skały
Spoglądając w przeszłość, widzę lęk
niezapomniany
Przed utratą godności i źródła szczęścia
Przed brakiem błogosławieństwa
Na wyspie samotności szukam cienia życia
Przejawów istnienia, ludzkiego oblicza
Rąk ciepłych, których bać się nie trzeba
Przyjaznego spojrzenia niczym daru nieba
Obcując z ciszą i zatracając się w
czasie
Pragnę dotyku, który by ból ugasił
Lecz najbliższą mi myślą jest nasze
rozstanie
Nieuniknione zresztą
Czas to pokaże…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.