Ty
Wciąż radosne szumy w głowie mi grają
Próbuje się skupić, lecz mi nie dają
Żadnej wyjść myśli nie pozwalają
W połowie wersu ją urywając.
Cóż to się stało, że pisać nie mogę
I tak jak dawniej oczyścić umysłu
Po każdej zwrotce przeżywam trwogę
Kolejna pustka i brak pomysłu.
Już inna fantazja, inaczej się dzieje
Przy jednym serduszku me serce się
śmieje
Takim, co z głębin do światła wyniosło
Nadzieja w mej duszy poczęła rosnąc.
Coś kwitnie we mnie, co dzień to czuje
Gdy Ciebie nie ma ster smutek przejmuje
Przybieram jak inni te barwy jesieni
Wędrując bez celu po matce Ziemi.
I kiedy tylko spojrzę w Twe oczy
Słońce z za chmurek zaraz się toczy
Naraz to wszystko tak piękne się staje
Te ludzkie twarze, miasto, tramwaje.
I tak bez reszty w nich się topić
Na Twoich rzęsach opuszczać, podnosić
I całe życie choćby i w cierpieniu
znosić
By w blasku ich, choć iskierkę miłości
wyprosić.
Lecz proszę Aniołku
Nie każ mi cierpieć, nie daj się prosić
Nie pozwól mi smutku i niepewności
znosić
Chce wiedzieć jedno: Czy pragniesz być ze
mną?
Ja z Tobą zawsze, bo Tyś mą Królewną!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.