Ty nie wiesz, gdzie tkwi ból
Wrześniowy, zdeptany liść
Dostałam nieźle w pysk
On dostał w serce
Podałam Ci rękę
Splunęłaś na nią
Jemu splunęli w twarz
Zamknęłaś drzwi
I przekręciłaś klucz
perfidnie
Upadł raz
A później drugi
I trzeci
Zgrzeszyłaś przeciwko mnie
On te grzechy
Niósł na barkach
Powlekana bezsennością poduszka
"Boże mój, Boże mój,
czemuś mnie opuścił?”
A teraz
Złączamy się w modlitwie
Mk 15, 34-37
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.