Tydzień uczuć
Pierwszego dnia, wstaję radosny,
Pełen wigoru i ufności w przyszłość,
Swoje poszukiwania miłości zaczynam...
Drugiego dnia, nie zrażony,
Brnę dalej, coraz głębiej,
Szukam wytrwale, mimo braku tchu...
Trzeciego dnia wątpić zaczynam,
Może nie jest mi dane zakochać się?
Po prostu odpuścić sobie i iść sam...
Czwartego dnia olśnienie -
Znajduję Ciebie!
Ze łzami w oczach podziwiam
znalezisko...
Piąty dzień - jakże chciałbym by był
wieczny,
Jesteśmy razem, poznajemy się,
Rodzi się uczucie, komfort, poszukiwań
kres...
Szóstego dnia budzę się rano...
A Ciebie już nie ma u mego boku...
Liścik krótki tylko znajduję...
"Żegnaj"...
Ostatniego dnia nie chcę już żyć...
Słyszę, że wiele w tym stawie ryb,
Lecz cóż taki marny rybak złowić by
miał?
Po niespokojnej nocy, tydzień od nowa
rozpoczynam,
Bogatszy o Ciebie, zyskałem kolejną
warstwę,
Trudniej będzie znowu miłość znaleźć...
Lecz w końcu mam aż siedem dni...
Komentarze (3)
wow ... i brak mi więcej pozytywnych słów aby
powiedzieć co się czuje po przeczytaniu tego wiersza
Spojrzałam sie na zapis wiersza i zawahałam sie czy
przeczytać, bo wydawał mi sie długi, ale zaciekawił
mnie tytuł i jak już zaczęłam czytać, z każdym wersem
miłe zaskoczenie i ciekawość szybko następującej
akcji.Tydzień uczuć skojarzył mi sie z tygodniem
stwarzania świata. W końcu pozostawiasz czytelnika w
optymistycznym nastroju i wiarą, że jednak gdzieś ta
miłość czeka na odnalezienie i starczy nam na to
czasu.
życie dostarcza zmian ale zawsze warto mieć nadzieje
na następne uczucia i odmiany Wiersz w wymowie jest
szczery i daje optymizm