Tylko się schylić i brać
Gdy nie mam pomysłu
ale żadnego
na ciąg dalszy
rysuję kropki
zatrzymuję się przed bramą
takie miejsce mocne
niemocą zwane
azyl mych myśli
przystaję bo
mam myśli
tysiąc słów
ślinę na języku
nie mam ust
wypatruję w powietrzu
chylę się ku liściom
modlę się z drzewami
spokój
jaśmin kołysze mnie
w rytm twoich kroków
spokój
przekraczam bramę
zasypiam na ramionach duszy
niedokończona myśl
resztę dopowiem snem
autor
my-void
Dodano: 2007-11-14 23:39:24
Ten wiersz przeczytano 589 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.