W y b u d z e n i e
choć twarz osłonięta
smutkiem
a blask oczu mgłą
zakryty
myśli przytłoczone
ciężarem żalu
głos drżący jak
osika
odnajdę siły aby
przetrwać
czerpiąc ze studni
życia
aby pić gasząc
piekącą gorycz
to nic że w gardle
dławi ból
i łzy spływają po
policzkach
serca jednostajny
rytm
przemawia twoim
głosem
nadejdzie nowy
dzień
a po nim gwieździsta
noc
przyniesie w
dłoniach
bukiet róż
i uśmiech z łąk
zielonych
roznieci płomień
stopi lód
wysuszy łzy
radością
a dotyk twój ze snu
obudzi
marzenia lepszych
chwil
przez drzwi
przejdziemy
w kolejny czas
powitać upragnione
19.09.2003.
Komentarze (46)
Zatrzymałam się jak zwykle.
Podoba mi się, też jak zwykle.
I jak zwykle duża przyjemność czytania.
Pozdrawiam.