U-miastowienie
Krzyczysz?
Przecież odebrało ci mowę!
Na widok
symetrycznych kształtów,
pokrzyżowanych ulic
oniemiałeś.
Zagarnęli twoje prawo głosu…
Jesteś tu obcy ---
Drzewo za oknem
nie należy do ciebie
deszcz odbija się rytmicznie
o nie-twoje okno.
Jesteś sam
między Milionami
zamaskowanych twarzy
zeschematyzowanych spojrzeń
zrytmizowanych kroków.
Nie słyszysz tej harmonii?
To czerwone Audi za rogiem
wyjeżdża zawsze
o tej samej porze
nie uwzględniając twojego
za i na-przeciw.
Sąsiad otwiera okno
punktualnie
nie pytając
czy ingeruje w twoją czasoprzestrzeń.
Po kilku światach
zasłużysz może
na własne „było”.
Cudze „będzie” zawieruszy się
w kolejnym zaułku.
Nauka oswajania
może potrwać lata.
Natenczas
starczyć musi
swój kawałek nieba
pod którym zachodzą
anonimowe spojrzenia.
Komentarze (2)
Niekonwencjonalny wiersz. Jak na mój gust zbyt
szarpany i nierówny, ale ta forma chyba podkreśla
treść. Życzę odnalezienia się w mieście.
Bardzo wymowny wiersz - jestes... ale tak naprawde nie
masz nic.