Uciekinier
Od rana
radio, telewizja, gazety, internet
zagłuszają mi kawę śniadaniową.
Wciskają się nagłówkami, spotami,
reklamami,
twarzami między szwy czaszkowe.
Potem lepiej nie jest, bo
telefony z promocją, okazją, wygraną
nie do odrzucenia. Zwłaszcza panie
uwielbiam przyuczone, aksamitnie
brzmiące
z zaświatowej słuchawki
monotonnie.
Na deser dom, rodzina, dziecko, żona,
to z płaczem, to z nową fryzurą,
to z nowiną niecierpiącą
zwłoki. Koło fortuny. I jeszcze
tabun chętnych na bycie
moimi znajomymi na znanym portalu.
Wychodzę.
Proszę nie szukać mojego profilu.
Komentarze (3)
wizytówki,reklamy,dom i monotonia zajęć, iskra nie
lata, brak twarzy... ludzkiej i własnych pragnień
Wiersz o braku impulsu w życiu Dobrze napisany
Przedstawienie Ci sie udało,kurtyna opadła a tak na
poważnie ,tak, dopada nas codzieność ,ty patrzysz z
perspektywy mężczyzny ,ja patrzę z...kobiety lecz
oddczucia mamy prawie tak same.Śwwietnie nakreśliłes
to nasze życie .Podoba mi się Ślicznie pozdrawiam
Wiersz na wskroś czasowy. Zwolnij, zgub się na chwilę
w lesie( parku) a znów zdołasz docenić urok innych
realnych twarzy :)