Umieram w samotności...
Uśmiechnięte oczy,
koledzy wokół Ciebie: to jesteś Ty.
Zapłakane oczy,
skrzywione usta,
sama: to jestem ja.
To mi pozostało po Tobie...
Rozkochałeś, porzuciłeś.
To jest jak kolce wbite w serce...
Ciebie to bawi, śmiejesz się ze mnie,
a ja? Umieram powoli w samotności...
Komentarze (2)
Jeszcze wiele będzie tych śmierci miłosnych,
przeważnie każdej wiosny.
Czas wyleczy rany.