umierasz we mnie powoli
Umierasz we mnie powoli
Z każdym dniem coraz mniej we mnie
Ciebie
A jednak mnie to boli
Nie poznaje siebie
Potok wyrzutów me ciało w bólach gnie
Oddaje Ci siebie z zaciśniętymi zębami
By było lepiej, poświęcam siebie
Chodze z otwartymi ranami
Przylepiam uśmiech tasmą klejącą
Klękając przed swoją wrażliwością
By błagać ją, mdlejącą
przed Twoją pozorną wyższością
o milczenie.
autor
Bieniek
Dodano: 2006-09-26 09:56:31
Ten wiersz przeczytano 807 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.