Upadek
Twarz biała,oczy wpadłe.
Wszystkie kolory wyszły z orbity,
pozałaziły na siebie.
W ekstazie wodzę pijanym wzrokiem po
pokoju.
W głowie huczy samolot...
Strzykawka wypada mi z ręki,
ja za nią,łbem o podłogę.
Spadam z siódmego nieba,
Bóg,jego twarz,
spojrzał ze smutkiem na mnie
zakrywającego swą nagość...
Nie krzyczałem,
kiedy wyrzucano mnie za drzwi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.