Upadek
Jak nisko trzeba upaść,
upodlić się bez miary,
by oczy móc otworzyć i nabrać,
w końcu wiary?
Z dnia na dzień - pogrążony,
to męczy, raczej... dusi!
To ciężar, brzemię,
które odciaska ślad w pamięci...
to przeszłość - nic innego - "pomogła"
dotknąć dna...
W mym życiu egzystancja,
a wraz z nią? - pusty świat.
Tak bardzo chciałbym umieć już
odbić się od dna...
Ludziom, którzy dotknęli dna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.