Upadły szuler
Dla Doroty, najlepszej przyjaciółce na świecie.
Znów pytań sto i odpowiedzi wiele
Pytają mnie - co zrobiłeś upadły
szulerze?
To on podszedł do mnie - próbowałem się
bronić! -
- Bóg mym świadkiem, niechciałem tego
zrobić!
- W tym nieczystości wiele, powiedz
wyraźniej. Co mu zrobiłeś
koźle ofiarny? - Ale ja nie chciałem,
naprawde, przysięgam,
on chciał zagrać, o kartach też pamiętał w
drodze rozmowy
wywnioskowaliśmy oboje, że o życie zagramy
- Pożal się Boże! -
- a Pan z niego był miły, przystojny,
każdemu boski napój podarował, niebywałe
takiego człowieka ze świecą nigdy nie
szukałem.
Dobrze, już, dobrze kłamczuchu kochany, ale
co zrobiłeś, ja pytam się dalej,
a ty nie odpowiadasz, no mówże wreszcie!
Oj miałem o tym mówić, ale zapomniałem, z
tego co przypominam sobie
po długiej udręce, wreszcie wygrałem
Radość była niezmierna, a Na koniec, jak
wychodził z gospody krzyknął do mnie:
"Pan życie kiedyś przegrasz, uświadom Pan
to sobie"
i do serca tego nie wziąłem, na ostatek
przegrałem,
bowiem niewiedziałem, że los swój oddałem
demonowi w ręce
tak teraz stoje tutaj w przejsciu do
faktycznosci diablika.
I na tym się kończy historia nieboszczyka,
pamiętaj człowieku
o zasadach, skromnego życia!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.