W uścisku niemożności
Matka ich nie tuliła
kołysanek im nie śpiewała
nie pomogła stawiać
pierwszych kroków
zostawiła, obcym oddała
Są jak okaleczone, cierpiące ptaki
czy wzbiją się w przestworza i poszybują
gdy latać ich nikt nie nauczył?
Trudno im uwolnić się z klatek niemocy
zdobywać szczyty gdy do roli orłów
nieprzygotowani, za słabi
Czy pokochają i swoje gniazda uwiją
skoro ich zranione serca krwawią
a oni sami odtrąceni i niekochani
pogubią szlaki ku szczęściu i spełnieniu?
Komentarze (28)
Wiersz ktory boli, pozdrawiam.
Rany odtrącenia bardzo bolą i zostawiają głębokie
ślady. Większość zranionych serc nie jest na tyle
silnych, by sobie z tym poradzić.
Ważny temat, bo moc jest niechcianych, nieszczęśliwych
dzieci. Pozdrawiam serdecznie ze wzruszeniem:)
Bardzo ważny i potrzebny temat w mądrych i
poruszających serce wersach, pozdrawiam ciepło.
Tak wiele jest takich istnień. Szczęściem, jeżeli mają
możliwość i trafią na nowych kochających rodziców. Te
dzieci pozostające bez trwałych więzi mają
zdecydowanie utrudnione wzbicie się w przestworza.
Poruszająco i bardzo refleksyjnie, w dobrym wierszu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Takie decyzje to świadome okaleczanie własnych dzieci.
Takie kobiety powinny
operacyjnie mieć odebrane prawo do rozmnażania.
Przykra historia. Pozdrawiam serdecznie.
madry wiersz
pozdrawiam
Treść ściska serce (a mi brakuje jeszcze troszkę
znaków interp. ale to drobiazg w porównaniu do roli
treści).
Niektórym się to udaje...bardzo smutny i wzruszający
wiersz o porzuconych sierotkach...
Pozdrawiam Halszko :)
Uscisk powinien byc cieply, opiekunczy... ale ten...
Pieknie ujelas temat Halszko.
Pozdrawiam serdecznie :)
są takie dzieci i to jest bardzo przykre.
Piękny przekaz Halszka.Rzadko które z takich
okaleczonych życiem potrafi swoje skulone skrzydła
rozprostować. Serdecznie pozdrawiam.