Uwięzieni pożądaniem
Czujesz coś, co skręca trzewia?
Ucieczki nie ma!
Będziemy tutaj, teraz, razem!
Pokażę
ci świat, mojego ciała.
Będę cała
w tobie - ty we mnie.
Mocno, gorąco, przyjemnie.
Ubrania? Po co? Zaścielą podłogę,
razem z dywanem.
Naga stanę
przy tobie.
Skończy się świat, czas, prawa Ziemi.
Umrzemy.
Spalimy się w ogniu dłoni, ust, włosów.
Nie sposób
tego zgasić.
Zostanie popiół,
w progu
namiętności łoża.
Skończony pożar?
Nie! Jak Feniks rozwiniemy skrzydła -
ogniste.
To co przyszłe
stanie się wiadomym.
Czujesz, jak coś skręca trzewia?
Pożądaniem uwięziony.
Ucieczki nie ma!
Komentarze (24)
oj gorąco, gorąco u Ciebie :)
bardzo pożądany;)
Bardzo mnie rozbawił ten dywan,och!ta
namiętność.Pozdrawiam
witaj Dorotek, piękny, wzmagający temperaturę wiersz.
jedym słowem,
"miłosne rożno". pozdrawiam serdecznie.
ochhh, Ty......ale podłożyłaś nadwrażliwym do
pieca.......teraz to się pali.....
Dorotku, tyle emocji w Twojej poezji, pięknych i
niespotykanych skojarzeń, radości życia. Radośniej na
duszy się robi kiedy ją czytam :)
To co przyszłe
stanie się wiadomym........to co wiadome...jest takie
zwyczajne...
Zawołać straż pożarną? Szkoda dywanu.
Kwintesencja cielesnego spełnienia, erotyku,
namiętności, ekstazy, nagości, tekst na granicy
przyzwolnia, jednak zmieniłbym ,,łoża" na ,,łóżka".