VII
To prawda, że nieszczęścia chodzą parami
A szczęścia odchodzą
Bez ostrzeżenia
Taki strzał w pysk dla otrzeźwienia
Tylko, że po tym strzale człowiek czuje się
jeszcze bardziej pijany
Pijany bólem, żalem, rozczarowaniem
Każdy dzień jest taki sam
Ciągnie się jak ser na zapiekance
Nie można jeść, spać
Życie topi się w morzu kawy z dodatkiem
nikotyny
Kłęby miętowego dymu i aromat świeżo
parzonej
Już zawsze kojarzyć mi się będzie z tobą
Komentarze (3)
Szkoda, że używasz tylko przecinków i to
niekonsekwentnie. Przeszkadzaja mi również wielkie
litery na poczatku wersów. To niby nie błąd, ale od
tego rodzaju zapisu autorzy odeszli już dawno.
I wszystko! Bo sposób opowiadania mi odpowiada.
Wczuwam się w sytuację peela, a to znaczy, że środki
wyrazu zastosowane zostały właściwie. Dostajesz ode
mnie, zamiast kosza kwiatów, kosz pełen znaków
przestankowych. Życzę powodzenia. Pozdrawiam.
Taki jest swiat
W Zyciu bywaja rozne dni , jedne sa sloneczne
i cieple inne chlodne i deszczowe.Szczescie
przychodzi do nas i odchodzi , jak milosc zjawia
sie nagle na kilka chwil i znika.Ze cos przeminelo
tak jak przemija caly swiat , do kogo mamy skladac
reklamacje? do Slonca czy do Ksiezyca? Radze
wychylic puchar czerwonego wina za to co przyniesie
jutro! i cieszyc sie urokiem swiata nastepnego dnia.
Pozdrawiam cieplutko z daleka.