Voodoo
Laleczko moja...
wzbudzająca zachwyt
wszechogromu kosmosu
Dlaczego w chaosie pogrążona
tracisz tragizm nicości?!
Kim jesteś w moich snach?!
Kogo postać przybierasz?
Czego chcesz?
Umieram...
Znowu jesteś tu...
okres błędów i głupstw
widzę przed kultem rozpaczy
tracę siły... upadam
laleczko ratuj!
klęska połamanych kwiatów
klęska służebnicy braku idei
Nie wierzę w nic!
Nie mam żadnych perspektyw!
cisza...
kamień odłożony na trawie
w nirwanę zapleciony...
już nic nie czuję
tylko słyszę
krzyk twój moja laleczko
brak ci tchu
Nie odchodż w gorzki smak pustych kar!
Świat ludzi żywych zaklinam!
Już was nie ma
bo znikłam z...laleczką
Na skrzydłach oddalone
płyniemy po niezbitych
posadach świata
Umarłaś ty laleczko
umarłam ja
w dżwięczny
krzyk nieodwzajemnionej miłości
Tak chyba musiało być...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.