W...
Pewnego dnia o poranku
Miasto zaszlochało deszczem
Rzeknij mi czemu Ty tak szlochasz
Lepiej wszak trzymać sztamę z ciepłem
Pewne dwie łzy o poranku
Spadły na dłonie moje
Dlaczego szlochasz odpowiedz mi
Wszak ciągle jestem, będę Twoim
I pewien uśmiech i pewien dotyk
Który przenika każde westchnienie
Powie że warto, że bardzo warto
Uciec w swe serce, śmieszne marzenie
I pewne słowa zaklęte może
Które niepewność serca rozbudzą
Są wręcz jak oddech, jak myśli nuta
Przy której dusza już nie jest sługą
Tam gdzie jest uśmiech, gdzie jest wiatr
Nie ma i deszczu, i łez niepokoju
Chociaż rozstaje różne znam
Wiara, marzenia, miłości tchnienie, garstka
spokoju
lato 2007 - miasta poranek
Komentarze (2)
Bardzo mi się podoba piękny wiersz piękne słowa
zostawia +
"Uciec w swe serce, śmieszne marzenie" śmieszne
rozumiem, że dla rozumu. Mimo to mnie razi
dwuznacznością. Podoba mi się wiersz.