Wakacyjne wędrówki
Nie ma jak górskie piesze wycieczki,
rwące potoki, strumyki, rzeczki,
miłe schronisko wszystkich zaprasza
na wychłodzony kufel „Harnasia”.
Kusi urokiem nadmorska plaża,
spienione fale i grzywy piany,
a kiedy powiew wiatru się wzmaga,
niesie kłębiaste wielkie bałwany.
Czeka turystów też Białowieża,
by upolować grubego zwierza,
zbierać poziomki albo jagody
by z nich przyrządzić deser lodowy.
Warto pojechać też na Mazury,
Odnaleźć spokój w toni jeziora,
a gdy się znudzą lasy i góry,
sięgnąć po zimną butlę „Smirnova”.
Komentarze (18)
czym się różni schłodzony od wychłodzonego, oprócz
ilości sylab, nie mam pojęcia. Trudno w 4 wersach
opisywać np. strukturę skał, historię procesu
górotwórczego itd. piszę o tym, co widzi pieszy
turysta. Można by ciągnąć litanię takich uroczych
miejsc w naszym kraju dopełniając każdą strofę
stosownym trunkiem, ale po co. Po 3, 4 strofie
czytelnik by ziewał, albo zrezygnował z dalszej
lektury. Dzięki za komentarze, dołączam uśmiech :)
Podoba mi się nastrój i lekkość tekstu, chociaż jak
sam napisałeś cudów tu nie ma. Może coś więcej tylko o
pierwszej zwrotce. Wychodzi na to że góry to głównie
strumienie. Wychłodzony też bym zamienił na
schłodzonego. Ale to twój wiersz zatem się moimi
uwagami nie przejmuj. Nastrój jest i plusa
zostawiam:)))
Czyli poprzez żołądek (i wątrobę ;))w połączeniu z
fascynującym otoczeniem podczas urlopu do szczęścia.
:)
Z przyjemnością przeczytałem Ferdynandzie.
Opowiadanko rymowanko. Jasne, że nic więcej. Cudów tu
nie ma. ;) Dzięki Andrzeju. pozdrawiam z uśmiechem. :)
Sorry,
takie opowiadanko - rymowanko.
Sympatyczne, bo nasze polskie....
Polska to piękny kraj.
Dobry przekaz wiersza,
zachęcający do zwiedzania.
Pozdrawiam serdecznie
Te zielone anioły zaskoczyły mnie.
Jestem za. Aby się solidnie napić, niekoniecznie
trzeba wyjeżdzać daleko. Można na miejscu. Wyjdze
taniej. :)
Dla mnie plaża i Białowieża. Na Mazurach komary by
mnie zjadły, po górach nachodziłam się. A morza szum
mnie uspokaja, no i jeszcze te poziomki i jagody gdyby
tam były, to Raj. :) A wypić można wszędzie, właśnie
zrobiłam Miodunkę, Orzechówkę i ogórki do słoika,
będzie wypitka i zagrycha. :)
Pozdrawiam :)
Wybieram zdecydowanie Mazury. Dobry trunek to
towarzysz wieczornych biesiad. Najważniejsze, by w
dobrym towarzystwie i jako dodatek, a nie główna
atrakcja.
Serdeczności Fredzie :):)
Smirnova, tudzież inne trunki można kupić na miejscu,
uważając na podróbę. Można się obejść bez trunków.
Taką wesję bym raczej polecał. Dzieki za komentarze.
:)
rzeczywiście wędrówki... i dla oczu i dla
przełknięcia...
:)) Wybieram czwartą wersję i jutro tam wyruszam (bez
Smirnowa). Miłego wieczoru:)
"Anioły są całe zielone"
SDM mi jakoś tak, wiem że znad morza są.
Bieszczady mi przypominają, nie byłam chciałabym być.
Warmia- jak najbardziej ta moja Kraina- jest piękna
jak i tu słowa napisane
Latem można sobie pozwolić na więcej :)
Zgrabny wiersz.