Waldkowi
w pierwszą bolesną rocznicę
Może pierwsza na krawędzi stałam
Może więcej niż Ty przeżywałam
Może umieć się podnosić potrafiłam
Może, ale czy to końca to uczyniłam
Jednak odwage mieć musiałeś
Uciec przed życiem i przed nami
A ile przy tym Ty cierpiałeś
Pozostawimy to między wierszami
Między te wierzby rosochate
Co rosły także na Twej drodze
O nich tak często pisałeś
Jakby przeszkadzały Ci srodze
Uwikłany w codzienność
Uciekałes w pisanie
Czy słowa tam zawierane
To Twoje bytowanie
Tyle w Tobie radości było
Choć wiem że była tłumiona
Czy nie mogłes tego wykrzyczeć
Wtulić się w inne ramiona ?
Pokazać całemu światu
Że wygrać można wszystko
Czego Ci zabrakło do tego?
Co to za silne zjawisko ?
Pchnęlo się w otchłań nicości
Pozostawiając niedomówienia
Tyle pytań i niejasności
Nam dałeś do myślenia
Był człowiek , nie ma człowieka
Był brat nie ma brata
Pozostał ból i rozpacz
I wierzba
rosochata……………
;….)
.....dalej jesteś z nami choć tylko w pamięci już , jednak Ciebie kochamy.........nad grobem unosi si kurz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.