walentynkowo
Przychodzi sobota z grzecznej uczennicy
panna na wydaniu zmienia się w diablicę.
Wymodelowana, piękna jak laleczka,
szuka amatorów swojego tyłeczka.
Odpowiedni musi sprostać wymaganiom:
musi być bogaty, podobać się paniom,
mieć piękny samochód, no i lekką rękę
żeby codzień kupił jej nową sukienkę,
musi się zakochać ledwie na nią spojrzy.
bo wtedy intencji prawdziwych nie dojrzy
Będzie mu słodziutka, będzie mu gorącą
Po ślubie zatrudnić trzeba by służącą.
Bo wyobraź sobie co się wtedy stanie
jesli przy zmywaniu paznokieć się
złamie!
Może nawet w zamian dziecko mu urodzi
o ile na niańkę przedtem też się zgodzi
Z wizją swej przyszłości usłanej
kwiatami
Idzie się rozejrzeć za kandydatami
A Ty skromny chłopcze szukasz dziś
pożyczki
Żeby w walentynki kupić jej różyczki...
Komentarze (4)
Uśmiechałam się czytając. Miłego dnia.
Ciężko jest być Onasisem, Casanową
i do tego kręcić głową
jak pogodzić lubej kaprysy
która nie tylko lubi irysy
Pozdrawiam serdecznie
Podobasię /nie to dziewczę/.Miłego...
Smutna fraszka, o zaślepionym uczuciem chłopaku. Masz
literówkę w "pożyczki". Miłego dnia.