Warkocz
Rozplatam powoli mój warkocz.
Plątanina mych marzeń i nadziei.
Włosek do włoska.
Mysi, cieniutki i taki słaby.
Czeszę moje smutki.
Delikatnie układam do snu.
Nie mieszczą się na poduszce.
Jesteście nie do zniesienia.
Małe, paskudne potworki.
Zbieram je znów mozolnie.
Co za rozwrzeszczana horda.
Kiedyś was wyrzucę na bruk.
Póki co, muszę się z wami męczyć.
Kiedyś, kiedy będę duża,
Zetnę moje piękne, długie włosy.
Komentarze (1)
kilka wersów do mnie trafiło....
piękne, jakby to powiedxiał pan K.F. ślicznie:)