Wartości - Przeczucia cz.4
trędowatości wartością szum bezlitosny
ściekiem poprzecznie bulgocze strumykiem
odpływają w kanalizacji w wir radosny
dostałem nadzieję zwaną odwykiem
pozbywam się wnętrza bombardowanego
krzykiem
właśnie tego chcecie... byśmy płytko
myśleli
wyzbyci rewolucji, buntu przeciw racjom
nie poddam się kwarantannie, nie chcę by
wiedzieli…
sprzeciwiać się trzeba wierze, prawu,
obyczajom
widzę jak błazen w kącie się śmieje
lecz, żadna nuta jego rechotu do mnie nie
dociera
jego wypocin żenada mnie przeraża
od zachodu słońce ciemnym świtem wieje
nadchodzi czas rozdania kart pokera
wielkich decyzji których wynik nam
zagraża…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.