Wasz koniec

Przepraszam za bledy ort.

Szum fal dobiegajacy z dna mego oka
Cierpienie plynace razem z nim
uderzenie jak o klif
Podmylo Me uczucie
brodze posrod Piasku
posrod Fal niezmytych
Niszcze co napotkam
Wiesz czym Jestem?
Zwiewam z Chmur grad czarny
Stracam Burze na ocean beztroski
Nic nie czuje
Otwieram me Zamglone oczy
Spogladam na swiat zepsuty
Mam dosc zycia z wami.....
Niech was zmyja fale dzikie
niech roztrzaskaja was o Klif
Dajcie mi byc
Z tym czym chcialem zyc
Uciekajcie puki Swit
Puki smierc nie dopadnie was
Biegnijcie ile sil w waszych watlych nogach
Niech fale polamia wam je o klif
Niech zniszcza wasze nieczule serca
niech dostanie sie do nich sol
Wzmozy sie mroczna burza
Ktora bedzie scigac Was
Spopieli marne dusze
ktore dla mnie nie znacza nic....
Skryjcie sie puki czas
Puki Moja wola nie dopadnie was
Krzyczcie nad spaczonym morzem
Ktore jako pierwsze uslyszy
Wasz ryk przerazliwy
Wasza glucha rozpacz
Ktora rozplynie sie po mych oczach.....
Pochlonie was piekielna czelusc
Zabije wszystkich was
Zplugawi wasze serca
ostrymi cierniami czarnej rozy
Wbije sie w wasze kazdej wspomnienie
mila chwile,milosci brzeg,zycia smak
Przebije wasze uschle Palce
Poleje sie zimna krew
Ukarze sie wasze gnijace zycie
Ktore zabilo drzewo me
Ktore stalo i krzywdy nie spawilo
a Wy Wzkazaliscie je na smierc........

autor

Fug@zi

Dodano: 2005-01-02 10:01:10

Ten wiersz przeczytano 460 razy

Oddanych głosów: 6

Rodzaj Bez rymów Klimat Wrogi Tematyka Życie

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie