Wasze święto-wasze piękne...
Dziewczyno, przeczytaj mój wiersz za 10 lat
w 2029 w maju??
Każdą twoja zmarszczkę znam od...
Każdą twoja zmarszczkę znam od jej
narodzin,rodzi się,zostaje i nie
odchodzi
Zmarszczki
Bez wyrazu z dużymi oczyma, na tapczanie
ona
Lala – wyidealizowana nie prawdziwa
A gdy biorę twoja buzie w swe ciepłe
dłonie
W twoich oczach miłość do mnie płonie
Ogrzewają te oczy złote niteczki, wiele ich
bez końca
powabne trzepoczące jak skrzydełka
skowronka
Te kreseczki pod oczyma –
całuje je, główkę ciągle twoja w dłoniach
trzymam
Na czole znaki tajemne, którymi do mnie
piszesz
jestem, czytam figlarką spójrz w oczy sam
zobaczysz
Szyja łabędzia, była wyniosła i taka
pozostała
delikatny wrażliwy naskórek, dotyk ust i
drżysz cała
Obok uszu wrażliwe plamki skrywają
zachcianki
bo wystarczy dotknąć je języczkiem, cała w
ciarki
Każdą twoja zmarszczkę znam od jej
narodzin,
rodzi się –pozostaje i nie odchodzi
Jest tobie wierna jak ja sam przy tobie
zmarszczki są twoje ku pięknej ozdobie
Gdybyś ich nie miała, nie poznawałbym
lica
szłabyś obok jak nieznana mi dziewica
Bo twoje zmarszczki, to moje życie z tobą
co dnia
bez zmarszczek – barbie lala – bez duszy
bez dna
Każda fałdka to radosne młodości
wspomnienia
Każda wnosi cząstkę do naszego dojrzałego
życia
Bo droga nasza usłana jest kwiatami i
kamyczkami
znajdujemy na niej przyjaciół i tych co
kochamy
Spoglądamy na siebie i jak odkrywcy
planet
Wołamy – ależ ty masz cerę jak błękitny
atrament
Nie widzimy zmarszczek, nie widzimy szarych
oczu
widzimy siebie, gdy nowa zmarszczka, po co
ten lament
Zostawmy za sobą lata przebrzmiałe, nie
wrócą i cóż
Nasze twarz miłością ogorzałe, patrzę
-widzę dziewczynę róż
Bolesław – nie zmieniaj dla mnie twarzy
–
pozostaw zmarszczki już na stale
na beton na mur szamotowej cegły
pokochałem je, w zmarszczkach jestem
biegły
Gdy choć jedną usuniesz, to tak jakbyś mnie
okradła
są na twoje buzi twoja własnością, bądź
temu rada
„Zmarszczka” dla wielu pań magiczne
słowo
Magiczne słowa są właśnie po to, żeby uciec
stąd, jak najdalej stąd
Czy warto w byle pustkę iść
Zamiast na pochód I-szo Majowy pisałem
jako:
sloznok z rodziny Zajów

slonzok


Komentarze (3)
Niestety... na mnie zmarszczki działają...jak czerwona
płachta na byka...ale cóż począć, taka już nasza
uroda... z wiekiem coraz ich więcej i więcej :(
Pozdrowienia serdeczne :)
Z przyjemnością przeczytałam
Pozdrawiam :)
Kiedyś Gregcem pisał wiersz o tym
iż kocha naturalność kobiety, a dzisiaj widzę i tutaj
tego typu historię, masz rację Bolesławie, że jeśli
się kogoś kocha, to również ze zmarszczkami, chociaż,
jeśli kobieta chce sobie poprawić urodę/mając na to
środki/ to też ma do tego prawo, to wszystko zależy od
samoakceptacji i od akceptacji innych osób, swoją
drogą to ja dziś też napisałam na podobny temat, tylko
że u mnie jest to ironia, należy ją traktować z
przymrużeniem oka.
Dobrej nocy życzę:)