Wędrówka
Mówiłam ci - co mnie boli, nie
słuchałeś.
Mówiłam dziś - że powoli tracę zasięg.
Że niczym ćma - pędzisz w światło i
skrzydłami
dotykasz je - roztrzepany aż po stratę.
Mówiłam ci - że przystanę, chcę
odpocząć.
Szepnąłeś dziś - że ból stawów masz od
pędu,
bo gdy się mknie - z wiatrem w plecy, to
jest łatwo,
ale już nie – przez kolejny miesiąc z
rzędu.
Mówiłam ci - że nie warto pod te góry,
że pójdę w las - tam powoli oddech
złapię,
a jeśli ty - wolisz słuchać echa w
polu,
poradzę ci - pomów szczerze bracie z
wiatrem.
Mówiłam ci - są pustelnie dla
zmęczonych,
każdy ją ma - gdzieś po drodze - tylko nie
wie,
na którym to - kilometrze wór demonów
wypełni swój – i pokonać czortów
zechce.
Komentarze (25)
Najwyższy czas zrobić sobie urlop. Także od partnera.
Teraz takie "detoksy psychologiczne" oferują niektóre
zakony. Życie przez tydzień-dwa według bardzo surowej
reguły wielu stawia na nogi.
Warto zwolnić tempo życia,
każdym nowym cieszyć się dniem,
jakże szybko ono znika,
nagle może być wiecznym snem...
Fajnie o życiu. Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Tym razem inny klimat, ale też się podoba :)
Pozdrawiam serdecznie +++
dobry przekaz o potrzebie słuchania tego co mówi
partner życiowej wędrówki
...ten wiersz jest diametralnie inny, niż do tej pory
pisałaś...zatrzymuje, a to autorowi plusuje:))
Janino, Kaczorze - również :) i pozdrawiam Was
serdecznie :)
pomyślę krzemanko - dziękuję :)
Ciekawy przekaz. Wspólna wędrówka wymaga od partnerów
wyrównania tempa.
Ostatnie dwa wersy jakoś do mnie nie docierają, ale
może za jakiś czas to się zmieni. Trzeci wers od
końca, po przestawce lepiej mi się czyta
"każdy ją ma, gdzieś przy drodze, tylko nie wie"
Miłej soboty:)
Nie zawsze nadążamy za życiem i musimy odpocząć.
Bardzo przekonujący przekaz.
Pozdrawiam :)
Kapitalnie.
:)