wenflon
czyli nazbyt osobista refleksja o ciołku /z szuflady/
nie zawsze gdy myślę
świat przystaje w miejscu
kręci jeszcze szybciej
na złość moim planom
Bóg uciekł do Swoich
jakby mnie nie widział
już dawno odpuścił
straż cierpliwy anioł
odśrodkową z marzeń
równoważę ciężar
ten, który tak mocno
przyciskał do ziemi
jest jednak za słaba
by opory przerwać
i aż nadto silna
aby w nic nie wierzyć
coraz trudniej kierat
obrotów wytrzymać
zwłaszcza gdy zakręty
z reguły te same
komu dziś zaufać
którą drogę wybrać
w kamuflażu z masek
tubylca udaję
Komentarze (1)
Ja nie tamtejsza, ide sobie