Wiatr
Dla K., ale z myslą o Agatce. A może na odwrót?
Choć wiedziałam, że tam jesteś, nie
spojrzałam w tamtą stronę
Na dźwięk głosu Twego głębokie nie
przeszyły mnie dreszcze
Wrażenia ni przez chwilę nie miałam, że
płonę
Nie pomyślałam – bliżej podejdź tu
jeszcze
Bez uczucia błogości dotknęłam dłoni
przypadkiem
Nie spłynął na policzki nawet blady
rumieniec
Nie rzucałam cichych spojrzeń ukradkiem
I już nie czekam na ducha Twego
drgnienie
Już wiatr nie wieje od Ciebie w mą
stronę
Twój zapach nie sprawia już myśli
zaćmienia
Nie uderza w twarz nagle powietrze
rozognione
Nie czuję żadnego nóg własnych drżenia
Wiatr ustał i nie wiem, czy jeszcze
zawieje
Od strony Twojego równego oddechu
Nie wiem, czy ponownie w mym sercu
zasiejesz
Ziarnko miłości, niesione dźwiękiem Twojego
śmiechu
Komentarze (1)
Zawsze rozstania pozostawiają zadrę w sercu. Jest ona
tym głębsza im bardziej serce było zaangażowane.
Smutne w Twoim wierszu jest to że bohaterka ciągle
spogląda za utraconą miłością, tym samym rezygnuje z
wielu nieznanych doznań, przyjaźni a może nawet i
miłości.
Osobnik opisany nie jest obdarzany jakimś tam uczuciem
a na koniec boharerka spogląda w jego stronę.
Ładnie napisane choc brak konsekwencji.
Pozdrawiam. :-)