Więc...
Tylko nie szturmem kochanie
odmotaj wstydów oprzędy
aż się rozemglą oczy,
obłędem pragnień dotkniętych.
Aż się rozbłyszczą, roztęsknią
na srebrnołzawo, na modrze
tak długo ciebie czekałam,
lękom wyprawić chcę pogrzeb.
Tak mi się szept twój, jedyny
po rzęsach już rozszeleścił,
że go nijakie czekanie
w pojęciach czułych nie zmieści.
Więc chciałabym twoje dłonie
uprosić czy napożyczyć
żeby schowały mnie w sobie,
bo nie mam już tajemnicy.
autor
Alicja
Dodano: 2007-04-10 00:01:51
Ten wiersz przeczytano 763 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.