Wieczor
dla Krystiana
Wieczor, cisza...
swiatlo ksiezyca blade
pada na drzewo bezlistne
jak zrozumiec te cisze?
o czym myslec mi trzeba?
gdzie swoj glos
me serce uslyszy?
Zagubione w tej ciszy
wsrod galazek jabloni
teskni za tym co bylo
co byc moze powroci
za promykiem radosci
dzieckiem szczescia i lata
za pogodnym szumem lisci
na wietrze
Nie potrafi sie cieszyc
mrokiem snow zimowych
i szaruga tych dni bezsnieznych
nadsluchuje odglosow
krokow zimy krolowej
by rozbielic swe
smutne wnetrze
I tak wola i krzyczy
chociaz szumcie lub wyjcie
glosne wichry polnocy nade mna
by uciszyc te cisze
i uslyszec radosci
ktore dzis juz
na pewno
nadejda
winter




Komentarze (2)
Bardzo piękny i nastrojowy wiersz-pozdrawiam!
piekny wiersz zostawia a raczej powoduje usmiech
wewnetrzny z tych cieplych rozmarzonych - pozdrawiam