Wiejskie Preludium część ostatnia
Poprzednie części są na portalu przed: "Na deptaku w Ciechocinku"
Dało się słyszeć rżenie konia
z pobliskiej stajni tuż za ogrodem
kochała konie za ich piękno siłę
inteligencję i wrażliwość
z jaką reagują gdy się do nich zbliżała
wchodząc do stajni usłyszała
ciche powitalne parsknięcie
poklepała po szyi pieszczotliwym gestem
musnęła aksamitne chrapy i czoło
po czym osiodłała i nieśpiesznie
wyprowadziła na zewnątrz
wskoczyła na siodło i poluzowała cugle
piękny rumak uniósł łeb i zarżał
radośnie
puściła konia kłusem i pogalopowała przez
rozległą łąkę
napawała się miękkim dotykiem ciepłej
skóry
i chwilową beztroską
ciągle miała serce ściśnięte słodyczą
wybaczającej miłości
jej myśli uleciały wysoko
w marzeń przestworza.
Tessa50
„ Namiętność to choroba. Stajesz się
zazdrosny
o wszystko. I nie ma jasności ani harmonii”
George Simenon.
Komentarze (34)
lubię Twoje wiersze za bardzo sugestywne opisywanie
wrażeń, brawo :-)
Tesso, każdy kolejny Twój wiersz sprawia, że zabierasz
mnie do świata który rozkwita w moim
sercu...pozdrawiam i dziękuje za ciasteczko poezji.
Konie to piękne, majestatyczne zwierzęta. Obcowanie z
nimi rodzi w człowieku coś magicznego. Magia i miłość
są blisko spokrewnione. Pozdrawiam serdecznie.
I jak tu Ciebie nie lubić po przeczytaniu Twoich
pięknych, cudownych wierszy, sprzedajesz w nich całą
siebie, swoją duszę.
Mogę tylko współczuć tym, którzy tego nie potrafili,
nie chcieli lub nie umieli wykorzystać. Zamiast być
rumakami, byli kozłami, matołami.
Pozdrawiam. Miłego, radosnego dnia :)