Wiem, że trochę grzeszę
Wezmę to, co moje,
walczyć już nie będę.
Tym zakończę boje,
nawet jeśli z błędem.
Tym się też pocieszę,
marność pozostanie.
Wiem, że trochę grzeszę,
lecz niech tak zostanie.
Wiem , że nawet szydzę,
drażniąc swoje wizje.
Bo tak jeszcze widzę,
własną hipokryzję.
A nawet potwierdzam,
swoje szczyty chwały.
Myśl to moja twierdza,
a ja taki mały.
Większy już nie będę,
nie mi to pisano.
Nawet piszę z błędem,
Jak zawsze, gdy rano.
Poprawię wieczorem,
wiersz będzie poprawny.
Myśl jest moim wzorem,
A ja chcę być.... sławny…
Komentarze (6)
Tadziu już kilka razy tak mówiłeś. Zatem nie
zaskoczyłeś mnie swoim wyzwaniem. Ja jednak wiem że
nawet jeśli dentysta nie wyrwie Ci wszystkie siekacze
to czym prędzej wstawisz sobie ostrzejsze z plastiku.
Wiersz na plus taki Twój. :))))
a kto komu zabroni;)
pozdrawiam serdecznie
Moim zdaniem nie zgrzeszyłeś,tylko jesteś trochę
przekorny i potrzebujesz akceptacji i pochwał:), :)
Piszesz ciekawie i rób to nadal,bo dobrze się czyta
Twoje wiersze-to nie komplement,tylko stwierdzenie
faktu.
Serdecznie pozdrawiam
podobno każdy chce być sławny choć na moment ale
niektórzy marzą o tym do końca życia
Wszystko ma swoje dobre i złe strony, ale nie wiem czy
sława daje prawdziwe szczęście...
Pozdrawiam ciepło :)
Gdy człek zna swoje słabości to już jest nieźle ;)
Pozdrawiam :)