...
Na początku będę wyraźnie pamiętać twoją
kochaną twarz,
twój uśmiech i dzień, który wydawał się
będzie szczęśliwy...
Będąc daleko z trudem będę sobie
wyobrażać,
co możesz robić o tej godzinie,
gdzie możesz być,
co czuć i myśleć,
kiedy cię przywołuję.
Będę wtedy miała jeszcze dość pamięci, ale
coraz mniej wyobraźni...
Powoli będzie się zacierać twoja kochana
twarz,
zapomnę jej wyraz, choć będę dostrzegać ją
w sobie.
I kiedy w pierwszych tygodniach będę się
skarżyć,
że w sprawach tej miłości mam do czynienia
tylko z cieniami,
później te cienie stracą najbliższą
barwę,
jaką przydawało im wspomnienie...
U końca tego długiego czasu rozłąki,
nie będę już mogła wyobrazić sobie nas
razem...
Owe obrazy z głębi mego serca i
świadomości,
wyciągnie twój kochany uścisk,
w dniu mojego powrotu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.