...
...słyszę jeszcze krzyk moich dawnych
uniesień,
radosnych zmartwień...
stojąc wśród piorunów
niezliczonych chwil-
patrząc na nie z daleka...
tyle było dni-
do utraty sił,
bez wyboru zgadzam się
by nie umilkły
by wracały blisko,
bez mocy...
spod gruzów własnych błędów,
żeby zasłaniały moje
spojrzenie
udajaą,że jest naturalne...
krok w krok niech towarzyszą mi
wieczorne mary,dawno przestało przerażać
mnie ich tępo.
autor
midzi
Dodano: 2006-09-27 21:27:59
Ten wiersz przeczytano 447 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.