***
Leżę na zimnych deskach
Czuję trociny pod głową
Zza ściany dobiega cichy płacz
Czekam na coś...
Nie znam usprawiedliwienia
Na to otwarte wieko...
Bezmyślnie wierzę, że
Nie muszę tu leżeć, że
To jedna z form
Spędzania wolnego czasu
Słyszę Twój niespokojny oddech
Zamykam oczy z uśmiechem, że
Nareszcie to już koniec.
Leżę i czekam,
Aż wreszcie odważysz się
Zamknąć wieko mojej trumny
autor
nai666
Dodano: 2006-07-18 12:25:04
Ten wiersz przeczytano 674 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.