............
czując oddech mój
na swym karku
zsuną bym prawe
ramiączko tajemnicy
odkrywając przykrytą
gładkość ramienia
całując je delikatnie
ale ze stanowczością
powoli zsunąłbym
lewe ramiączko
namiętności ukrytej
które swym bezwładnym
opadaniem w dół
nada pędu
zasłonie pożądania
zatrzymała by się
tylko na chwilę
na napiętej
od niepewności
twojej piersi
po czym bezszelestnie
opadła by na podłogę
ścieląc się niczym
pościel czekająca
na ciała rozpalone
kochanków swych marzeń
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.