***
Zamknięta w czterech pasmach bólu
śpię
roztropnie
nie otwieram oczu
nie patrzę na świat
malowany szarym ołówkiem
idę po chleb
zielona trawą
i wracam
pełna nadziei
Zamknięta w czterech pasmach bólu
śpię
roztropnie
nie otwieram oczu
nie patrzę na świat
malowany szarym ołówkiem
idę po chleb
zielona trawą
i wracam
pełna nadziei
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.