WIERZBA
głosem w nieboskłony
nurtem wody posłać z liści szyfrogramy
niekoniecznie -
a więc
między nami nic
ani słów
ani spraw
tylko
na powiekach inicjały
żeby je odczytać
trzeba zapaść w sen
między nami nic,
zero mowy
zostaniemy niedobraną parą już
Ty wyjęty z luster dna
wiecznie młody
przed upływem lat
ochroniony zapisaną datą
ja jak ona -
bliższa ku jesieni,
srebrem przybrane skronie
dal zmieniła perspektywę
z czasem odnajdziemy
brzegi rzeki
Ty zawołasz mnie
tak jak woła leśne echo
albo pójdźka sowa...
urwana melodia
świerszczy w kominie,
pasikoników
w koncercie tataraków
- kantata o kawie J.S. Bacha.
za lampką nocną,
cienie na ścianie
tańczą zapamiętale
a jednak -
nie umarłeś cały...
..." powiedz mi przydrożny świątku
jak być -
[...]
w drżeniu spojrzeń
[...]
jak mieszkać tu,
czyli czasem nigdzie.'
Przemysław Ślusarczyk - wiersz z tomiku
"Ścinki z życia Pana X".
Komentarze (4)
aż westchnęłam, co za wiersz, niesamowitry, czytelny a
jednak pełen metafor... bez wzgledu jak dlugo on już
tam a ona tu... i tak znów się odnajdą...
Jest coś takiego w słowach co przykuwa uwagę moją :)
Bardzo ciekawy. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam.
Pięknie wyrażona pamięć o kimś bliskim i tęsknota.
Dobranoc.