Wieśniane spominki
wiersz gwarowy
Wieśniane spominki
Bocys,
jakoś patrzoł mi w ocy?
Koniecyna tak słodko
pochniała.
Skowronecki śpiywały,
krowy darmo rycały,
ftej kiek się z tobom
kochała.
Woda wyskła w potoku
byłak hań tego roku
i źródełko zasute
liściami.
Tyś poseł w swojom
strone,
wróciyłak się du
domu.
Przezyłak, choć
cięzkom chorobom,
była ta miłość….
autor
skorusa
Dodano: 2015-03-23 21:45:11
Ten wiersz przeczytano 870 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Jakby nie patrzeć wspomnienia mamy zawsze, to nasze
życie. Twoje wiersze od zawsze mi się podobają.
Uwielbiam gwarę Górali.Pozdrawiam.
Piękne wspominki. Dobrej nocy.
miłość jest najgorszą chorobą. od razu kładzie dwoje
do łóżka a potem co poniektórzy jeszcze dochorowują
miłego...
Zwrot do adresata czyni wiersz bardzo osobistym i
pomimo końcowej straty, koniczyna, skowronki, woda,
źródełko nadają całości ciepła i lekkości
pięknie i ciepło wspominasz:) pozdrawiam
Miłość bywa nie łatwa,
ale każdy chce mieć z nią kontakt,nawet gdy po niej
choruje.
Pozdrawiam serdecznie skoruso:)
Niejedną miłość musimy odchorować, a jednak nie chcemy
się leczyć z tej choroby...
Pozdrawiam :)
Najwazniejsze, ze udalo sie wyleczyc serce i
dusze...pozdrawiam
Serce nie sługa Skoruso i nie słucha rozkazów, czas
mimo wszystko zabliźnia rany.
Ciekawy temat ujęłaś w wierszu.
Pozdrawiam :)
Miłość, czasem bywa ciężką chorobą:)
pozdrawiam Skoruso:)
Pięknie Skoruso. Miłość czasami umęczy człowieka jak
najgorsza choroba. Ladnie piszesz. Pozdrawiam.