Wigilia
Za oknami szaro , nie ma jeszcze
gwiazdki,
Zosia niecierpliwie patrzy na obrazki,
na których widać Boże Narodzenie,
cieszy się radosna , spełni się
życzenie,
Z tatą przyjechała , mama też z nią
była,
i wnuczka Róża z nimi zagościła,
mama z babcią Wiesią szykują potrawy,
a tata namawia córki do zabawy.
A nasz wnuczek telefon przekłada,
bo go troszkę nudzi takowa biesiada,
zerka na choinkę co lampkami świeci,
co to Boże Dziecię przyniesie dla dzieci.
W kuchni babcia Wiesia sprząta i gotuje,
smaży porcje karpia pierogi szykuje,
a zupa grzybowa pachnie dookoła,
Zosia rozbawiona babcię ciągle woła.
Patrz babciu kochana , bo zaraz
zaświeci,
ta gwiazdka na niebie i ucieszy dzieci,
patrzcie pod choinę , prezenty
znajdziecie,
które nam przyniosło dzisiaj Boże
Dziecię.
Babcia stół nakrywa , do siadania prosi,
i co rusz to nowe potrawy przynosi,
lecz porządek inny dziadek zapowiada,
łamać się opłatkiem , to najpierw
wypada.
Wszyscy po opłatku do ręki chwycili,
wszystkiego najlepszego tak sobie
życzyli,
a radość ogromna w sercach zagościła,
bo w szczerych życzeniach jest ogromna
siła.
Gwiazdka już na niebie promienie
rozlała,
i ją zobaczyła moja wnusia mała,
teraz wszyscy pacierz głośno odmówili,
zasiedli przy stole i się rozgościli.
Zosieńka jak ptaszek cichutko kwiliła,
że panna czysta syna porodziła,
i wszyscy kolędę śpiewać wnet zaczęli,
bo znali od dziecka i śpiewać umieli.
Tak po tym śpiewaniu kolację zaczęli,
i wszystko zjadali co w talerzach mieli,
ale Zosia wnusia niespokojna dusza,
nie czeka już na nic , pod choinkę
rusza.
Tam prezentów wiele, cichutko przegląda,
i żeby otworzył od każdego żąda,
obejrzała wszystko i się ucieszyła,
że przyszła ta chwila marzenia spełniła.
Róża to najmłodsza wnuczka ukochana,
ma 10 miesięcy , trza brać na kolana,
ale pierwsza kroczki w chodaku zrobiła,
coś sobie gaworzy , grzeczna bardzo
miła.
Choinka jest duża , w gałązki wplątane,
są małe koperty , prezenty schowane,
każdy szuka jednej kiedy odnajduje,
to śpiewa kolędę i tym się raduje.
To taka zabawa lecz bardzo wesoła,
buzia roześmiana i Zosia tak woła,
że po dwie kolędy teraz śpiewać trzeba,
żeby poleciały prościutko do nieba.
Kolędy śpiewamy, czas powoli leci,
na pasterkę nie pójdą rodzice i dzieci,
nie pójdą przywitać Dzieciątko i Pana,
bo tą straszną zarazą Polska jest
zbrukana.
Kubacki J
Komentarze (16)
Ładnie piszesz Kubo o wnuczkach,
o ich podekscytowaniu prezentami, a także o opłatki i
kolędowaniu.
Zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia Tobie i
Twoim bliskim życzę, a także pomyślności w Nowym Roku,
pozdrawiam serdecznie :)