Winny klej
Ciocia Ziuta choć niemłoda
rozrywkowa bardzo była
raz jej klej w "uśmiechu" puścił
gdy się nadto rozbawiła
ale numer ale heca
"uśmiech" strzelił w stronę dziadka
i w sałatce wylądował
prosto w talerz wujka Władka
wujcio strojny "w garniturze"
zwinnym ruchem do talerza
i wyjmując własność Ziuty
chciał zaczynać ją przymierzać
a że sam używał kleju
więc pomyślał - to mój "uśmiech"
goście wyszli pilnie żwawo
już przy stole ziało pustką
zapuentować teraz warto
to nie w kleju leży wina
Ziuta jest ze skąpstwa znana
mało daje – klej nie trzyma
Komentarze (50)
świetny!!! zabawa na 102 .. pozdrawiam
To ci dopiero wesoly obiad rodzinny. Nie chcialabym
jednak znalezc protezy w swojej salatce, ale mysle, ze
z biegiem lat trzeba bedzie i taka mozliwosc wziasc
pod uwage. Pozdrawiam z usmiechem.
Czasem trzeba dać więcej, a wtedy nie będzie
problemów.
Oksani -dobry wiersz przy którym się uśmiałam.Chytry
dwa razy traci-obiad stracony i sztuczną musi jeszcze
raz przykleić.Miłego dnia Oksani.
Witam, fajny wiersz, dowcipny, przyjemnie się czyta,
jak dobrze jest mieć własne zęby, hi, hi. Pozdrawiam.