Wiosna duszy...
...wiosna to podobnież miłości czas...
zajrzało do mnie ułudą ciepła
słońce wiosenne
jeszcze po zimie zaspane
podrazniło
polaskotało
serce rozdygotało
na parapecie siadło
oczy przetarło
zapytało
gdzie dusze schowałam
czemu serca nikomu
jeszcze nie dałam
czy ja wiem jaka to
zdrada
gdy wiosną serce
z nikim nie gada
czemu mrok zimy
w sobie kryję
czemu radości
życia nie piję
duszę z odmętów zimy
wygrzebałam
jak pierzyne wytrzepałam
wyleciały uczucia zastałe
dawno nie wydobywane
tej miłości co jej nie było
tej tęsknoty lat dawnych
dusza lekką sie stała
ciężarem mnie nie przygniatała
słoneczko ja grzało
serce jak kot
grzbiet wygieło
na słoneczko wypełzło
do duszy się przytuliło
na uczucie czeka
__________________________________
świadomość skulona w kącie
drży przerażona
odwagą której nie miała
odruchem któremu się poddała
...czy uda mi się połaczyć w jedno siebie...
Komentarze (2)
Wiele nadziei w tym wierszu, przegoniłaś dawne uczucia
i tęsknoty lat dawnych dusza lekką się stała i teraz
będzie otwarta na nową miłość.
b.ładny wiersz. Słońce nieśmiało wychodzi zza chmur,
może wreszcie usiądzie i na moim parapecie :)
pozdrawiam