wiosna rankiem przyszła
Cicho szemrały o świcie dwa liście
Lepkim się rankiem razem tuliły
Drzewo za oknem lekki sen miało
Powietrza hausty ciało budziły
Och jakże bardzo wiosny się chciało
Co rannym chłodem oczy przeciera
Och jakże dawno w duszy mi grało
Czuję jak serce znów się otwiera
Gdy świat rankiem pięknie się budzi
Gdy ranny zefir mgłę bladą zżera
A słońce wstaje a nie marudzi
Ja chciałbym krzyczeć i wznieść się do
nieba
Lecz potem wrócić by było trzeba
Więc stoję w oknie i cieszę oczy
Niech wiosna do mnie spokojnie wkroczy
Komentarze (1)
ustawienie rymów rewelacyjne, bo rzadko spotykane
(oprócz ost zwrotki) :) ładne metafory - gratuluję