Wirtualny Kochanek
W szklanym pudełku
Twoja dusza kodem zdań wykuwa ślad
Oczy moje spisują litera za literą
Wyobraźnia nie nadąża za transmisją
danych
Za oknem księżyc zawitał
Wszyscy już śpią zdrowy rozsądek też
A me oczy ciągle biegną po literach na
ekranie
Twoje słowa twoje szepty
Jak wino z najlepszych winnic
Koją mój ból
Nieświadoma zagrożenia
Uchylam ci drzwi do marzeń
Ty zaś wykradasz wszystkie kody dostępu
Czuje jak twe szepty po mym ciele tańczą
Twój oddech głaszcze uda
I te dłonie
Pieszczą zranioną dusze
Wtulasz twarz w me objęcia
W mych żyłach płomień rozniecony
Boże Pochłaniasz mnie
Twoje głodne usta wędrują nieprzewidywalnym
torem
Pozwoliłam byś tlen wydzielał
Obwijając szyje szalem namiętności
Moje wargi gorące zmysłowe krzyczą że
W agonii duszy
tonę w extazie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.